piątek, 27 maja 2011

Lucy

Miałam pisać i nic nie napisałam. Za wiele smutnych tematów się nasuwało więc nie pisałam. Dość już złego na tym świecie, nie będę się dokładać swoim narzekaniem na korki i idiotyczne światła w Poznaniu na nieuprzejmych i skąpych poznaniaków i brudne miasto. To widziałam jeżdżąc rowerkiem na początku. Odpycham jednak te negatywne emocje od siebie, bo po co się będę wkurzać i zadręczać, skoro niczego to nie zmieni.
Była komunia mojej córki w Katedrze Poznań. Wszystko wypadło dobrze, chociaż było ciężko. Nikomu nie polecam organizowania takiej imprezy w domu jak nie ma się konkretnego wsparcia. Mimo to dziękuję wszystkim dziewczynom, które podczas gdy powinny siedzieć, angażowały się w podawanie do stołu. Anastazja była bardzo szczęśliwa tego dnia i to było dla mnie najważniejsze, reszta to dodatki do ceremoni:)
No i wreszcie kiedy to już komunia za mną, biały tydzień też, chwila oddechu i maszyna w ruch. Oto efekt po krótkiej przerwie. :)
Oto Lucy


2 komentarze: